Dobra wiadomość: jeśli macie zamiar pozostać we
Włoszech krócej niż trzy miesiące, nie musicie martwić się żadnymi
formalnościami urzędowymi. Zgodnie z
ustawą nr 30/2007, obywatele UE
mogą przebywać we Włoszech do 90 dni jedynie na podstawie ważnego dokumentu
tożsamości wydanego przez kraj pochodzenia, czyli w naszym przypadku na
podstawie polskiego dowodu osobistego lub paszportu. Nieważne, w jakim celu tu
przyjechaliście – możecie zwiedzać, mieszkać, uczyć się, a nawet podejmować
pracę na takich samych zasadach, jak Włosi (pamiętajcie jedynie, że aby podjąć
pracę, musicie posiadać włoski codice
fiscale, o czym pisałam tu)
, bez konieczności rejestrowania się gdziekolwiek.
Państwo włoskie próbowało skomplikować sprawę i
przy pomocy ustawy nr 32/2008 wprowadzić tzw. deklarację obecności (dichiarazione
di presenza), która wprawdzie nie jest obowiązkowa, ale w interesie
obywatela powinno być jej złożenie na komisariacie policji, w myśl zasady, że
to obywatel UE ma udowodnić, że nie przebywa we Włoszech dłużej niż 90 dni.
Czyli, w razie kontroli (spokojnie, jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś urządzał
łapanki na obywateli Unii i kontrolował, od jak dawna są we Włoszech),
jeśli okaże się, że kontrolowana osoba nie złożyła takiej deklaracji,
automatycznie przyjmuje się, że przebywa we Włoszech dłużej niż trzy miesiące.
Przeanalizujmy tę sytuację na spokojnie.
Powiedzmy, że Jaś postanowił wybrać się na dwa miesiące do Włoch i zwiedzić je
wzdłuż i wszerz. Nie zgłosił się na komisariat w celu złożenia oświadczenia o
przybyciu na teren Italii i radośnie oddał się zwiedzaniu kraju. Po miesiącu, w
okolicznościach bliżej nieznanych, zostaje zaczepiony przez policję, która chce
wiedzieć, od jak dawna przebywa we Włoszech, na co Jaś zgodnie z prawdą
odpowiada, że od miesiąca. Policja nie chce uwierzyć Jasiowi na słowo i domaga
się okazania deklaracji obecności, której Jaś oczywiście nie ma, więc
policjanci przyjmują, że przekroczył on okres czasu, podczas którego nie musi
nigdzie swojego pobytu rejestrować.
I co? I nic. Bo jedyne, co może w tej sytuacji
zrobić „kontroler”, to zachęcić Jasia do zameldowania się, jeśli spełnia
warunki ustawy nr 30/2007, lub do opuszczenia Włoch (zgłaszając to ewentualnie prefekturze,
która jednak musi rozpatrzyć sprawę, a pamiętajmy, że Unia Europejska
sprzeciwia się automatycznemu wydalaniu obywateli UE i zobowiązuje państwa
członkowskie do indywidualnego podejścia do każdej sprawy), jeśli ich nie
spełnia i nie potrafi udowodnić (np. przy pomocy biletu samolotowego), że
rzeczywiście przyjechał dopiero miesiąc temu. Czyli tak naprawdę konsekwencje
są żadne.
A najlepsze jest to, jak to często we Włoszech
bywa, że większość policjantów pracujących we włoskich komisariatach, na słowa „chciałbym
złożyć deklarację obecności” reaguje szeroko otwartymi oczami i machnięciem
ręki, popartym stwierdzeniem, że nie ma czegoś takiego, tylko obywatele spoza Unii
muszą składać tego typu deklarację, więc idź, obywatelu UE, w pokoju. ;)
Dzień dobry. Czy 90 dni, którym podlega obowiązek meldunkowy, liczone są jako 90 dni w roku czy jako ciągłe 90 dni. Przykład: ja mieszkam częściowo w Catalonii, częściowo w Polsce, częściowo we Włoszech i częściowo w USA. We Wloszech nie mam zamiaru przebywac dlużej aniżeli 90 dni na raz, niemniej w ciągu roku spędzem tu około 150 dni (total). Czy podlegam obowiazkowi meldunkowemu? Dziękuje
OdpowiedzUsuńChodzi o pobyt ciągły, o którym w Twoim przypadku trudno mówić.
Usuń