Strony

13 września 2013

WYBRAŁAM SIĘ WCZORAJ DO GMINY... (O PRAWIE STAŁEGO POBYTU)

Podzielę się z Wami na szybko kolejnym doświadczeniem, które potwierdza, że co urząd, to zasady, a interpretacja przepisów we Włoszech to generalnie samowolka. Tym razem wprawdzie interpretacja ułatwia życie obywatelom Unii, co nie zmienia jednak faktu, że ułatwia je z taką trochę nonszalancją i szczerze mówiąc aż się uśmiechnęłam z niedowierzaniem na widok Pewnego Świstka.

No, ale do rzeczy. Ponieważ już ładnych parę lat temu uzyskałam prawo stałego pobytu, pomyślałam, że skoro mam chwilkę i nie muszę na złamanie karku pędzić do biura, to wybiorę się do mojego municipio i umówię się na spotkanie w celu odebrania zaświadczenia o prawie stałego pobytu (attestato di soggiorno permanente). Pan urzędnik był bardzo miły (co nie zdarza się każdego dnia), uśmiechnięty i chętny do współpracy - zapisał mnie na spotkanie już za dwa tygodnie oraz wręczył karteczkę z wykazem dokumentów, jakie muszę na spotkanie przynieść. "Dokumentów" było trzy: dokument tożsamości, posiadane zaświadczenie o legalnym pobycie (attestato di regolare soggiorno) oraz dwa znaczki skarbowe w wysokości 16 euro. To wszystko. Żadnego zainteresowania tym, czy przez pięć lat z rzędu nieprzerwanie spełniałam warunki ustawy nr 30/2007, czy pracowałam, czy miałam wystarczające środki na utrzymanie, ubezpieczenie zdrowotne - NIC, gminy Rzym to nie interesuje. Wystarczy, że byłam zameldowana przez pięć lat wstecz, tylko to się liczy. Ergo, po zameldowaniu się mogłam spokojnie zostać zwolniona i przez parę lat bimbać sobie i żerować na włoskim systemie socjalnym, a i tak otrzymałabym zaświadczenie, że uzyskałam prawo stałego pobytu.;)

A propos zameldowania - coś mnie tknęło po tym, gdy pan urzędnik zapisał mnie na spotkanie pod koniec września i wyraziłam na głos moje wątpliwości, (słusznie) przeczuwając problemy. Otóż mieszkam i pracuję w Rzymie od 2005 roku, jednak zameldowałam się tu, z różnych powodów ode mnie niezależnych, dopiero w październiku 2008 r., w związku z tym uśmiechnęłam się wdzięcznie do pana urzędnika i zapytałam, czy przypadkiem na wrześniowym spotkaniu urząd nie wyskoczy z protestem, że moje pięć lat mija dopiero w październiku. Pan urzędnik się nie spodziewał, spojrzał znad okularów i zapytał, od kiedy dokładnie jestem zameldowana. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że od października 2008 r., lecz pracuję legalnie we Włoszech od 8 lat. Ależ to nieważne zupełnie, liczy się tylko i wyłącznie zameldowanie, droga pani. Mogłam wówczas wdać się w długą dyskusję na temat znaczenia wyrażenia "legalny pobyt" oraz przepisów ustawy 30/2007, ale będę szczera - urlop mam jeszcze przez kilka dni, nie miałam ochoty, zaświadczenie tak naprawdę niespecjalnie jest mi potrzebne, więc uśmiechnęłam się jeszcze wdzięczniej i poprosiłam pana urzędnika o przesunięcie mojego spotkania na połowę października, gdyż nie mam ochoty się z nikim użerać.

Jak widzicie, w określonych przypadkach nawet ja odpuszczam. Zwłaszcza wtedy, gdy zadyma niczemu by nie służyła i awanturowałabym się jedynie dla zasady, gdyż dwa tygodnie później wszystko i tak by się rozwiązało. A do tego urlop mam.:)

  

5 komentarzy:

  1. A po co to zaswiadczenie stalego pobytu? Potrzebne mi to?

    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niespecjalnie.:) Moze się przydać np. w przypadku rejestracji w SSN na czas określony, wtedy machasz urzędnikowi ASL zaświadczeniem o prawie stałego pobytu i musi Cie zarejestrować na czas nieokreślony. Generalnie jest to jedyny dokument poświadczający Twoje prawo do przebywania we Wloszech bez względu na to, czy masz prace, dochód, środki na utrzymanie, ubezpieczenie zdrowotne itp. i w odróżnieniu od zaświadczenia o legalnym pobycie (attestato di regolare soggiorno) jest przewidziane w ustawie nr 30/2007.

      Reasumując: zaświadczenie to ma Ci ułatwić życie, gdyż będąc w jego posiadaniu nie musisz się z nikim wykłócać ani produkować dokumentacji udowadniającej, ze przebywasz we Wloszech zgodnie z przepisami. W razie, gdyby ktoś się czepiał i chciał koniecznie wiedzieć.;)

      Usuń
    2. Deelayah
      a co w sytuacji jesli bedąc w IT ponad 5 lat przez 2 lata bylam na utrzymaniu meza, ale w 1 roku nie rozliczalam sie podatkowo bo nie pracowalam a nie pomyslelismy bym oficjalnie byla na jego "a carico". Czy wowczas mimo ze mieszkam ponad 5 lat w IT to przez urzednikow nie bedzie brany pod uwage 1 rok bo nie ma dowodow ze bylam na utrzymaniyu meza?

      Usuń
    3. Nie musisz być "oficjalnie" na utrzymaniu męża - ustawa przewiduje, że masz posiadać wystarczające środki na utrzymanie (oraz ubezpieczenie zdrowotne), więc wystarczy np. oświadczenie męża, o którym pisałam tutaj:

      http://deeoswajawlochy.blogspot.com/2014/09/zameldowanie-jak-wykazac-posiadanie.html

      Usuń
  2. hmm ja jedyne zaswiadczenia co posiadam to: zameldowanie i kieeeedys permesso di soggiorno na czas nieokreslony.
    mam nadzieje wystarczy jakby kiedys cos ;-)
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, więc na ich publikację trzeba trochę poczekać. Komentarze niekulturalne lub niezgodne z netykietą nie będą publikowane, proszę Was też o pozostawianie komentarzy odnoszących się do tematu artykułu. Tylko w ten sposób jestem w stanie zapewnić przejrzystość bloga! Dziękuję za komentarze i za współpracę. :)